Autor Wątek: relacja z Anglii - do zapoznania lub zmian zanim pójdzie do CESu  (Przeczytany 1600 razy)

moncik

  • Administrator
  • Nowy użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 10
    • Zobacz profil
Relacja z Anglii

Wyjeżdżamy z tunelu i… nie oślepia nas słońce. Taaak. Nie mogliśmy zabłądzić. Pewnie dlatego, że trudno zabłądzić w prostym tunelu pod kanałem La Manche ale po pogodzie też widać, że to Albion – czyli cel naszej wycieczki. Tutaj musi wystarczyć pogoda ducha.
Anglia nie wita nas pięknie ale chyba nikogo tak nie wita więc nie ma problemu, zresztą nie mamy czasu się nad tym zastanawiać bo atrakcji czeka mnóstwo a czasu jak zawsze mało.
Od razu wsiadamy do czerwonego piętrusa, tak charakterystycznego dla Londynu i rozpoczynamy zwiedzanie. Musimy się spieszyć, żeby przed 17 wysiąść z autobusu. Mówią przecież że o 17 wszyscy Anglicy robią przerwę na herbatę więc kierowca na pewno też, ale czy zatrzymuje wcześniej autobus? Lepiej nie ryzykować więc pędzimy do pałacu Buckingham akurat parę minut przed tym, jak słynny Big Ben wybija „five o’clock”. Zdążyliśmy. Co prawda nie zastaliśmy królowej, ale podczas herbatki nauczyliśmy się dworskiej etykiety, która na pewno przyda się jeszcze przy niejednej okazji. Niektórzy z nas zdecydowali się nawet na dodatek mleka do herbaty (brrrr) oraz cieniutką jak opłatek, miętową czekoladkę. Przebywając w miejscu, które wręcz ociekało tradycją, historią, w którym ze ścian patrzyły na nas całe pokolenia królów i królowych, książąt i księżniczek ulegliśmy pokusie, by przygotować drzewa genealogiczne własnych rodzin. Niestety miał tu miejsce przykry incydent. Kiedy zajęliśmy się poszukiwaniem przodków, ktoś „zwędził” ze stołu ciasteczka. Pomimo, że ciasteczkowym skrytożercom powiedzieliśmy stanowcze „NIE” to jednak potrzebna była interwencja fachowca. W Londynie takie zadania podjąć może wyłącznie Sherlock Holmes (niektórzy twierdzą, że Dempsey i Makepeace ale my się z nimi nie zgadzamy) więc mieliśmy okazję poznać samego mistrza dedukcji, który niezwłocznie podjął trop.
Królowej nie było, ale za to poznaliśmy całą „karetę królów” rocka w osobach słynnych the Beatles i podczas specjalnie dla nas wykonanego „She Loves You” totalnie poddaliśmy się Beatlemanii.
W poznawaniu Anglii nie można pominąć angielskiego humoru. Zapoznali nas z nim Benny Hill i Mr Bean,  natomiast jeśli chodzi o Izbę Lordów, odwiedziliśmy Ministerstwo Głupich Kroków. Uznaliśmy bowiem, że inne organy władzy, czy to tam, czy gdzie indziej, nie są warte pokazywania ich dzieciom, ani nie mają tak ciekawych tematów pracy. Wielu z nas odkryło w sobie ogromne pokłady talentu do służby społeczeństwu… no przynajmniej w tej dziedzinie.
Na deser zostawiliśmy sobie spory łyk kultury. Teatr – tragedia – William Shakespeare – Romeo i Julia. Nasi mali podróżnicy byli niezwykle wzruszeni tą historią, co niewątpliwie pomogło im odegrać później osobiście kilka scen. Objawiły się tu talenty godne zmierzyć się nawet z rolą Hamleta.
Jednak Wielka Brytania to nie tylko Anglia i nie tylko Londyn. Ruszyliśmy więc na północ a jak wiadomo w centralnej Anglii, czy na północ, czy na południe, droga wiedzie przez las Sherwood. Na szczęście do naszych podróży nie trzeba dużo pieniędzy więc Robin Hood nie zainteresował się naszymi szczupłymi sakiewkami, za to zorganizował nam turniej łuczniczy i od tej pory wiadomo kogo z nas można bezkarnie przedrzeźniać z daleka.
Nasza droga na północ kończy się w Szkocji nad pewnym jeziorem. Tutaj też trop doprowadził  Sherlocka Holmesa. No tak. Ten dziwny kształt, który prześladował nas niejednokrotnie w czasie całej wycieczki migając nam tu i ówdzie i warcząc to nie żaden dinozaur, tylko poczciwy Nessie z jeziora Loch Ness, który w dodatku okazał się ciasteczkowym skrytożercą. Zagadka rozwiązana, można więc wracać do domu. Odetchnęliśmy z ulgą, że to żadne z nas. W podróży powrotnej męczy tylko jedna sprawa. Że też nie zdecydowałem się na herbatę z mlekiem?
Następnym razem na pewno.




« Ostatnia zmiana: Czerwiec 26, 2013, 11:07:10 wysłana przez moncik »

lokokok

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 8
    • Zobacz profil
Odp: relacja z Anglii - do zapoznania lub zmian zanim pójdzie do CESu
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 26, 2013, 13:16:53 »
Hej,
dla mnie bomba. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością.
Jedyna moja uwaga.
Odwieczny problem z tą długością. Tekst nie jest "internetowy", długi. Może dasz radę coś uciąć? Ja poprzedni tekst ciałem do bólu a i tak wyszła niezła kolubryna.

martam

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3
    • Zobacz profil
Odp: relacja z Anglii - do zapoznania lub zmian zanim pójdzie do CESu
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 26, 2013, 13:33:56 »
ponieważ  boję się, że zostanę wiatrakiem to powiem teks na 6 z plusem :D :D :D :D
a tak poważnie mnie się podoba spoko ;)

moncik

  • Administrator
  • Nowy użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 10
    • Zobacz profil
Odp: relacja z Anglii - do zapoznania lub zmian zanim pójdzie do CESu
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 26, 2013, 13:39:59 »
nie dam rady skrócić.  Całe moje pisanie myślałem o tym że nie może być za długie i starałem się jak mogłem. Teraz każde cięcie będzie jak wyrywanie paznokci :) Niech ktoś inny to zrobi jeśli trzeba.

kasia

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5
    • Zobacz profil
Odp: relacja z Anglii - do zapoznania lub zmian zanim pójdzie do CESu
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 27, 2013, 22:32:58 »
Rewelka!!! Rozumiem Cię z tym wyrywaniem paznokci. Brakuje przecinków tu i ówdzie. Popraw i trudno, niech będzie nieinternetowy. Najwyżej Bogusi czy Justyna wytną, mnie też szkoda. Co za paskudne czasy, że wszędzie tylko pośpiech i pośpiech, nawet nie można w spokoju zanurzyć się w dobrym tekście. Jesteś naszym kronikarzem. Amen. To napisz jeszcze coś na Hiszpanię, na zaproszenie... ;)

lokokok

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 8
    • Zobacz profil
Odp: relacja z Anglii - do zapoznania lub zmian zanim pójdzie do CESu
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 27, 2013, 23:40:16 »
Ano prawda to

 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
stadniniakonna strzecha slimrpg sawanna realliferpg